STRONA GŁÓWNA

20 mar 2011



Wyjątkowo krótki wydaje się ten weekend. W piątek wieczorem rozpoczęły się urodziny Mamy (trwały do niedzieli!). W gronie najbliższej rodziny spotkaliśmy się w domu rodziców. Mimo zmęczenia do późnej nocy siedzieliśmy przy wielkim stole w jadalni. Wznieśliśmy toast - po raz pierwszy! Mały I. też aktywnie brał udział w rodzinnym zebraniu. Nie było mowy o spaniu. Cały nakręcony chciał wszystko próbować ze stołu (zaznaczam, że ma dopiero 8 miesięcy) i oczywiście był duszą towarzystwa. Brakowało tylko Asi – moja Droga, wszyscy bardzo tęsknimy!

Już w piątek było wiadomo, że weekend zapowiada się imprezowo i ... pieczarkowo.

Grzanki z pieczarkami i mozzarellą

... wszystko zaczęło się od tego, że w domu pojawiło się mnóstwo pieczarek... (częściowo przez gapiostwo niektórych członków rodziny)...



Muszę powiedzieć, że Gosia jest naprawdę pomysłowa. Wystarczyło, że rzuciłam temat "pieczarka", a ona na poczekaniu wymyśliła to jakże proste, ale jednocześnie niezwykle smakowite danie. Pierwsza przystawka - crostini z pieczarkami i mozzarellą (na ostro!).







Składniki:

  • 1 kula mozzarelli
  • 100 g pieczarek
  • 1/2 papryczki chilli
  • sól i pieprz do smaku
  • pieczywo na crostini
  • 3 łyżki oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia

Przygotowania:

Pieczywo pokrój na kromki i lekko skrop oliwą z oliwek. Pieczarki pokrój w plasterki grubości ok. 3-4 mm. Ułóż pieczarki na blasze do pieczenia i posyp porwaną na cząstki mozzarellą. Oprósz solą oraz posiekaną papryczką chilli. Skrop oliwą z oliwek z pierwszego tłoczenia. Piecz pieczarki i pieczywo w piekarniku w temperaturze ok. 180 stopni C przez ok. 15 min. (pieczywo i pieczarki piecz oddzielnie! - pieczarki przy pieczeniu bardzo się "pocą"). Pieczywo powinno być złociste, a mozzarella powinna zacząć się rozpływać. Po upieczeniu układaj pieczarki na pieczywie. Crostini możesz przyozdobić natką pietruszki oraz oprószyć świeżo zmielonym pieprzem.

Niestety, sobota okazała się ciężka dla wszystkich… Teorie mojego męża, że każde dodatkowe 5 minut, które nasz mały synek spędza z nami poprzedniego wieczoru (zamiast spać), przekładają się na 5 minut opóźnienia w jego porannej pobudce, okazały się czystą mrzonką. Jakkolwiek mądrze by ta teoria nie brzmiała, mały I. wydawał się nic sobie z niej nie robić. Co więcej, pobudka nastąpiła godzinę wcześniej niż zazwyczaj, to jest o piątej rano. Ponieważ A. nie był tego dnia w najlepszej formie, a poranne wstawanie (nawet w szczycie formy) nie jest jego domeną, przyjemność radosnej zabawy z I. spadła na mnie… Mały I. szalał, śmiał się, machał nóżkami i ganiał za kotem wołając na niego z pełnym przekonaniem „muuu”… i tak już było do końca dnia. Nie wiem, skąd moje dziecko bierze tyle energii. Tego dnia, wyjątkowo, przespał zaledwie pół godziny. Zaczęłam go w pewnym momencie posądzać o złośliwość. Ale przecież to mój mały I. – nie, to niemożliwe…


Carpaccio z pieczarek

... z racji zmęczenia, w sobotę przystawka przed właściwym obiadem była niezwykle prosta i szybka w przygotowaniu. Moje nowe odkrycie - carpaccio z pieczarek...



Składniki (porcja dla 4 osób):

  • 4 pieczarki
  • 2 łyżki tajskiej bazylii
  • 1/2 papryczki chilli
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • sól i pieprz do smaku

Przygotowania:

Pieczarki umyj dokładnie, odetnij ogonki i pokrój w bardzo cienkie plasterki (ok. 2 mm). Pieczarki ułóż na talerzach, skrop cytryną i oliwą, posyp posiekaną bazylią i papryczką chilli. Posól i popieprz do smaku. Nie bój się surowych pieczarek - są naprawdę smaczne!

W niedzielę nasz skład istotnie się powiększył. Przyjechali Dziadek i Babcia, siostra Mamy, oraz K. i A. z małym synkiem. Zlot rodzinny jak zwykle odbywał się w atmosferze radosnych okrzyków i lekkiego nieładu, podsycanego piskami radości naszych chłopaczków. Mały I. pierwszy raz bawił się z innym dzieciakiem. Fascynowało go wszystko, począwszy od stopy kuzyna, kończąc na umiejętnościach, które tamten (z racji starszeństwa) zdołał już posiąść. I. próbował naśladować kuzyna we wszystkim, łącznie ze wspinaniem się po schodach!

W całym tym zamieszaniu nie było łatwo przeprowadzić zorganizowany posiłek. Charakter obiadu był więc podobny do charakteru spotkania, to jest nieco chaotyczny… Okiełznać rozbrykanie tej rodziny jest czymś niemożliwym. Podobnie jak dogodzenie wszystkim poprzez zaserwowanie jednego rodzaju dania głównego. Na stole królowała więc różnorodność, trochę rodzinnej klasyki, trochę najnowszych inspiracji.


Krewetki w mleczku kokosowym po tajsku

To danie na stałe weszło do mojego menu. Uwielbiam smak mleczka kokosowego i kolendry, a ostra papryczka to jedna z najczęściej stosowanych przeze mnie przypraw. K. i A. to wegetarianie, więc krewetki przygotowałam specjalnie z dedykacją dla nich:





Składniki:

  • 300 g krewetek
  • 1 marchewka
  • 20 g suszonych grzybów mun
  • 1 czerwona papryka
  • ½ papryczki chilli
  • Kawałek kłącza imbiru (2 cm na 2 cm)
  • 3 ząbki czosnku
  • 1 biała cebula
  • 20 g kiełków soi
  • 1 limonka
  • 3 liście kafiru
  • 3 łyżki posiekanej świeżej kolendry
  • 1 szklanka rosołu warzywnego
  • 250 ml mleczka kokosowego
  • 5 łyżki oliwy z oliwek
  • 200 g makaronu ryżowego
  • Sól i pieprz do smaku

Przygotowania:

Krewetki oprósz solą i pieprzem, dodaj posiekaną papryczkę chilli, posiekany imbir oraz czosnek, dodaj 2 łyżki oliwy z oliwek i wymieszaj składniki. Odłóż do lodówki na ok. 1 godzinę.

Grzyby mun przygotuj według przepisu na opakowaniu.

Cebulę pokrój w krążki. Paprykę, marchew i grzyby mun pokrój w możliwie najcieńsze paski. Rozgrzej oliwę z oliwek na patelni (pozostałe 3 łyżki) i smaż cebulę, aż się zeszkli. Dodaj marchew i grzyby mun i smaż warzywa przez ok. 5 minut. Następnie dodaj paprykę i smaż całość jeszcze przez ok. 1 minutę. Dolej rosół i sok z limonk, dodaj liście kafiru - gotuj wywar przez ok. 5 minut.

Makaron ryżowy przygotuj zgodnie z przepisem na opakowaniu.

Na oddzielnej patelni usmaż krewetki z marynatą – powinno Ci to zająć nie dłużej niż 3 minuty (w przeciwnym razie krewetki staną się twarde i gumowate). Usmażone krewetki wraz z sosem dodaj do warzyw. Do całości dolej mleczko kokosowe i dodaj kiełki soi. Wymieszaj wszystkie składniki. Sos krewetkowy gotuj jeszcze przez ok. 2 minuty.

Sos podawaj na makaronie ryżowym posypany świeżą kolendrą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz