Jest dobrze. Czekałam na ten czas od roku. Wstępne plany były wprawdzie nieco inne, lecz mało realistyczne... Nasz fantastyczny pomysł zakładał przeniesienie się na pół roku do Toskanii. Proste, wiejskie życie to dość kusząca opcja po latach spędzonych w Warszawie. Niestety, chwilowo musi nam wystarczyć miesięczny urlop. Tylko miesięczny, a może aż miesięczny...
Po kilku dniach zdążyliśmy się już tu zadomowić. Dom jest piękny, nie za duży, nie za mały. Zbudowany z kamienia, z grubymi belkami pod sufitem i ceglastą podłogą. W salonie ktoś zamontował stary, kamienny zlew, który teraz pełni funkcję stolika - pojemnika na zabawki. Drewniane okiennice i grube mury sprawiają, że w domu jest chłodno i przyjemnie. Kilka metrów od ganku zaczyna się las, więc przez cały dzień słyszymy śpiew ptaków. Każde pomieszczenie ma swój balkon. A widoki są nieziemskie. Z sypialni na piętrze wychodzę rano na taras, skąd widać wzgórza obrośnięte winoroślami i gaje oliwne oraz pobliski zamek. Nierealnie...
Odnalazłam się już też w swojej nowej-starej kuchni. Jest całkiem spora. Ze starym, kamiennym kominkiem, lekko obdrapanym, drewnianym kredensem i wykutymi w ścianie miejscami na mleczniki. Tylko zmywarki brak...
Składniki:
- 6 kwiatów cukinii
- 1/2 małej cukinii
- 5 jajek
- 2 łyżki gęstej śmietany
- 2 łyżki startego parmezanu
- skórka otarta z połowy cytryny
- 1 łyżka soku z cytryny
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
- masło (do wysmarowania naczynia żaroodpornego)
- sól i pieprz
Przygotowania:
Piekarnik nagrzej do 220 stopni. Naczynie żaroodporne wysmaruj masłem. Jajka rozbij do miski i rozbełtaj. Następnie dodaj starty parmezan (zostaw ok. 1/2 łyżki do posypania omletu), śmietanę, skórkę i sok z cytryny oraz posiekaną natkę. Masę jajeczną dopraw solą i pieprzem - wymieszaj składniki. Kwiaty cukinii oczyść, cukinię wymyj i pokrój w plastry. Kwiaty ułóż w przygotowanym wcześniej naczyniu, wlej masę jajeczną, ułóż plastry cukinii. Piecz przez ok. 25 minut. Pod koniec pieczenia (tj. ok. 5 minut przed końcem), kiedy jajka będą już prawie całkowicie ścięte, posyp omlet pozostałym parmezanem. Piecz do momentu, aż ser się stopi i lekko przyrumieni. Gotowe.
Owoce i warzywa najbardziej lubię kupować na lokalnych targowiskach. No dobrze, bądźmy szczerzy - "lubię" to za mało powiedziane. Uwielbiam po stokroć lokalne targowiska! Jeśli zobaczycie kiedyś na targu kobietę z obłędem w oczach, rumieńcem na twarzy i toną zakupów w omdlewających dłoniach, to całkiem możliwe, że jestem to ja.
Wczoraj wybraliśmy się na targ do pobliskiego miasteczka. Odbywa się on raz w tygodniu. Mimo, że dotarliśmy dosyć późno, wybór był jeszcze całkiem niezły. Sery, ryby i owoce morza, świeże warzywa i owoce. Targ może nie był imponujących rozmiarów, ale z pewnością całkowicie wystarczający, jak na potrzeby tak małej miejscowości. Najważniejsze, że wszystko było świeże, prosto od rolników.
Mały I. biegał zachwycony, bawił się w chowanego z rozbawionymi sprzedawcami. Podejmował też próby negocjacji przy zakupach - zamaszyste wymachiwanie dłońmi ma już przećwiczone do perfekcji.
Tylko lokalny rzeźnik wydawał się jakiś smutny tego dnia. Nieruchomy, patrzył nostalgicznie przed siebie. Ciekawe, o czym myślał. Być może to niskie obroty w dzień targowy tak go zasmuciły...